Kiedy do logopedy?

Cieszymy się, kiedy nasza pociecha wypowiada pierwsze słowa, a potem mówi coraz więcej i więcej. Martwimy, gdy niektóre z nich brzmią dziwnie, czasem niezrozumiale
i zupełnie inaczej niż w ustach starszego brata czy koleżanki z przedszkola. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że zniekształcania niektórych głosek, zamiana trudniejszych do wymówienia na łatwiejsze jest naturalnym etapem rozwoju mowy dziecka. Są jednak  i takie zniekształcenia w wymowie, które pomocy logopedy wymagają.

 

  • Trzyletnia Kasia  wypowiada tylko  trzy, cztery wyrazy. Czy powinnam zgłosić się z córeczka  do logopedy?  

 

Tak. Jeśli dwulatek mówi tylko kilka słów, należy sprawdzić czy dziecko dobrze słyszy. Nie należy wtedy odkładać wizyty u logopedy. Jeśli logopeda będzie miał wątpliwości ze słuchem związane, prawdopodobnie  skieruje dziecko do audiologa, na badanie słuchu. Wczesne wykrycie problemów ze słuchem daje lepsze rokowania, jeśli chodzi o rozwój mowy.  Zabawy dźwiękonaśladowcze  będą rozwijały nie tylko słuch dziecka, ale i jego mowę.

 

  • Trzyletni Wojtuś na „szafę” mówi „siaf”, a na „czapkę”-  „ciapka”. Czy   powinniśmy zacząć go poprawiać i prosić o powtarzanie prawidłowo brzmiących wyrazów? Czy konieczna jest wizyta u logopedy?

 

Nie należy zmuszać trzyletniego  dziecka do prawidłowego (twardego) wymawiania głosek „sz”, „ż”, „cz”, „dż”. To zbyt trudne zadanie dla trzylatka. Trzylatek ma prawo wymawiać „ś”, „ź”, „ć”, „dź” w miejscu  „sz”, „ż”, „cz”, „dż”. Poprawiając dziecko raczej zniechęcimy je do mówienia niż pomożemy opanować prawidłową wymowę głosek „sz”, „ż”, „cz”, „dż”. Cierpliwie czekajmy, aż sz, ż, cz, dż  zabrzmi twardo w ustach naszego malca. Wizyta u logopedy nie jest tu potrzebna.

 

  • Zosia ma cztery lata i wymawiając sz, ż, cz, dż i  s,z,c,dz  wsuwa język między zęby. Czy z tego wyrośnie?

 

Nie ma co liczyć na to, że Zosia zacznie mówić prawidłowo, gdy podrośnie. Potrzebna będzie pomoc logopedy, bo prawdopodobnie jest to seplenienie. Systematyczna praca z logopedą pozwoli usunąć tę wadę wymowy. Czym pociecha  będzie młodsza tym terapia krótsza, bo i złe nawyki nie będą tak silnie utrwalone.

 

  • Marysia skończyła dwa latka i dwuletnie dziecko ma kłopoty z płynną mową, powtarza niektóre sylaby ta,ta,ta…tata, całe wyrazy kot,kot,kot, czasem nie może rozpocząć zdania, a innym razem przerywa je, nabierając powietrza, najlepiej zostawić pociechę w spokoju, nie zwracać uwagi na zająknięcia?

 

Prawda.

Takie kłopoty z mową u dwulatka to prawdopodobnie rozwojowa niepłynność mowy, czasem nazywana też jąkaniem rozwojowym. Dziecko w tym wieku dość intensywnie rozwija się, uczy się wielu nowych rzeczy, uwagę ma więc zajętą nie tylko rozwijającą się mową, ale i nabywaniem nowych sprawności. A mowa, choć wielu maluchom kłopotów nie sprawia, to jednak  jest skomplikowanym procesem, wymagającym koordynacji pracy wielu mięśni – oddechowych, fonacyjnych i artykulacyjnych. Te kłopoty z płynnością mowy, które najczęściej nagle pojawiają się, równie nagle znikają. Jeśli nie będziemy zwracać uwagi na potknięcia dziecka, nie będziemy go poprawiać, prosić o powtarzanie poszczególnych wyrazów, których płynnie wypowiedzieć teraz nie może i przede wszystkim nie będziemy nazywali jego kłopotów jąkaniem, prawdopodobnie dość szybko same ustąpią.

 

Czy prawdą jest, że….

jeśli czteroletnie dziecko na rower mówi lowel, na raka lak, a na traktor tlaktol, to czas najwyższy zacząć z nim ćwiczyć prawidłową wymowę głoski „r”? Czy ” Czarna krowa w kropki bordo…”  to odpowiedni  wierszyk dla takiej nauki?

Fałsz.

Czterolatek może wciąż mówić lowel, lak i tlaktol, zamiast rower, rak i traktor. Zamiana „r” na „l”  u czterolatka jest rozwojową normą. Uczenie wierszyków zawierających wyrazy z głoską ”r” z pewnością nie przyspieszy prawidłowej wymowy tej trudnej głoski. Może się natomiast zdarzyć, że dziecko będzie starało się wymówić tę trudną głoskę, w inny, niestety nieprawidłowy sposób, wprawiając w wibrację wargę, policzek, zamiast czubek języka (przy prawidłowo wymawianym „r” drży właśnie czubeczek języka).

 

Czy prawdą jest, że…

Jeśli czterolatek  zamiast „kotek” dziecko mówi „totet”, a zamiast „kogut” „todut”, nie zamartwiajmy się, to typowa zamiana głosek dla tego wieku. Wkrótce  prawidłowo zabrzmi w jego ustach „kotek”, kogut” i inne wyrazy z głoską „k” i „g”.

Fałsz. .

Zamiana „k” na „t” i „g” na „d” świadczy o tym, że tył języka nie unosi się do góry. Dla prawidłowej wymowy głosek „k” i „g” potrzebny jest ruch tylnej części języka ku górze. Jeśli tak się nie dzieje, następuje zamiana głosek „k” i „g” na głoski „t” i „d”, podczas wymawiania których unosi się tylko przód języka. W takiej sytuacji niezbędna jest wizyta u logopedy, a być może też u laryngologa. To oni poszukają przyczyny małej ruchliwości tyłu języka (duże migdały, mało sprawny język…). Odpowiednio postawiona diagnoza pomoże dostosować ćwiczenia do problemu. Systematycznie wykonywane sprawią, że dziecko zacznie prawidłowo mówić kotek, kogut i wszystkie inne wyrazy zawierające głoskę „k” i „g”.

 

Czy prawdą jest, że…

jeśli pięciolatek  wszędzie tam, gdzie występuje głoska „r” wymawia „j”, czyli na „rurkę w kremie” mówi „jujka w kjemie” nie powinniśmy spokojnie czekać na prawidłowo brzmiące „r”, ale szukać pomocy u logopedy?

Prawda.

Chociaż prawidłowo brzmiące „r” ma prawo pojawić się dopiero około 6 roku życia, to nie tyle jego brak u pięciolatka powinien zaniepokoić, ile zamiana tej głoski na „j”. W tym wieku zamiana na „l” byłaby jeszcze dopuszczalna, bo świadczyłaby o tym, że dziecko podnosi język do góry (jest to konieczny ruch dla wymowy „r”) i tylko nie pojawia się wibracja czubka języka. Jeśli w miejscu „r” wymawia „j” świadczy to o braku ruchu języka do góry. Jest mało prawdopodobne, by w najbliższym czasie pojawił się zarówno ruch języka do góry jak i wibracja. W tym przypadku wizyta u logopedy  jest konieczna.

 

Czy prawdą jest, że…

nie należy używać dziecięcego  języka w kontaktach ze swoją pociechą? Kiedy dziecko na cukierka mówi „ciuciu”, na kąpiel „myju, myju”, na sok „piciu” , a na samochód „brum,brum” nie należy naśladować jego mowy?

Prawda.

Chociaż dziecięca wymowa rozczula, czasem śmieszy, a niektórych wręcz zachwyca, nie należy powtarzać dziecięcych brzmień wyrazów. Dziecko ma przyswoić i utrwalić prawidłowe brzmienie wyrazów. Jeśli powtarzamy po dziecku jego wyrazy, opóźniamy przyswojenie tych prawidłowych. Dziecięca mowa nie rozwija się wtedy. Kiedy dziecko prosi „daj ciuciu”, dając cukierka mówimy „proszę cukierka”. Jeśli malec idąc do kąpieli, radośnie pokrzykuje „ będzie myju, myju”, z uśmiechem odpowiedzmy „tak, idziesz się teraz kąpać”.

 

Czy prawdą jest, że…

jeśli zaczyna się jąkać siedmio, ośmiolatek to nie jest to już rozwojowa niepłynność mowy, która ma prawo występować u dwu – , trzylatka?  Spotkania z logopedą mogą pomóc jąkającemu się.

Prawda.

Jąkanie starszych dzieci, nastolatków i dorosłych ma inną przyczynę niż rozwojowa niepłynność mowy małych dzieci. Wiele jest teorii na temat przyczyn jąkania i wiele jest metod terapii. Logopeda wybierze tę najlepszą i pomoże przywrócić płynną mowę. Warto się z nim skontaktować.

 

Czy prawdą jest, że…

dzieci często mylą  głoski p – b, t – d, dzi – ci, k – g . Nie świadczy to o żadnej wadzie wymowy, ale typowych dla tego wieku błędach wymowy?

Fałsz.

Mylenie głosek dźwięcznych z bezdźwięcznymi: k –g, t –d, f – w świadczy o zaburzonym słuchu fonematycznym czyli słuchu mownym. Ten słuch pozwala różnicować dźwięki danego języka. Jeśli dziecko słysząc słowo „półka” pokazuje na rysunku „bułkę”, a słysząc „kura” pokazuje na rysunek „górę” prawdopodobnie ma zaburzony słuch fonematyczny. Ten słuch można ćwiczyć i jeśli zorientujemy się, że dziecko ma kłopoty z różnicowaniem niektórych dźwięków, skorzystajmy z pomocy logopedy.

 

Czy prawdą jest, że…

czterolatek ma prawo popełniać błędy językowe i gramatyczne. Powie „będę ziobaczał” zamiast „zobaczę”, „idę śniegować” zamiast „idę bawić się w śniegu”, zamiast „chciałbym pojeździć na rowerku” powie „będę kołował”, „zaraz będzie dzielnik” zamiast „zaraz będzie dziennik”?

Prawda.

Czterolatek zazwyczaj mówi już zdaniami, popełniając   jednak często błędy. Najbliżsi doskonale go rozumieją, ci, którzy nie mają z nim częstych kontaktów, nie zawsze. Bywa, że dziecko ma kłopoty z porozumiewaniem się z rówieśnikami, denerwuje się gdy dorośli nie rozumieją go. Warto zwracać uwagę na błędy, ale należy robić to delikatnie i z dużym wyczuciem, by nie dostarczać dziecku dodatkowego stresu. Najlepiej zawsze wtedy, gdy dziecko powie jakiś wyraz z błędem, powtórzyć go prawidłowo. „Zaraz będę szybko kołował” powie malec, a mama powinna odpowiedzieć : „tak wiem, zaraz będziesz szybko jeździł na rowerku”.

 

Krystyna Zielińska