Kisimy kapustę

Dzisiejsze zajęcie zaczęło się od zagadki, a nawet dwóch.
Pani Magda miała dla nas jednorazowe chustki na głowy i musieliśmy wymyśleć do czego służą. Okazało się, że będziemy coś robić do jedzenia, a chustki ochronią posiłek przed naszymi włosami. 
Drugą zagadka mieściła się w worku, była ciężka i kulowata. Długo nie mogliśmy odgadnąć, że to kapusta. Jest zbudowana z liści, a w środku ma głąb. Pachnie trochę jak kalarepka. 
Okazało się że będziemy ją kisić. Dowiedzieliśmy się, że dawniej kiszono kapustę w beczkach, a ubijano ja nogami.
Kapustę używało się też do okładów, gdy kogoś coś bolało. 
Najpierw dowiedzieliśmy się jaki jest przepis na kapustę kiszoną. Najpierw trzeba ją poszatkować. Mieliśmy do tego taki specjalny, bezpieczny przyrząd. 
Każdy mógł spróbować swoich sił. Pierwszym krokiem było oczywiście dokładne umycie rąk. Poszatkowaną kapustę wrzucaliśmy do miski .
Później pani starła na tarce marchewkę, którą również dorzuciła do miski. Pomieszała wszystko i posoliła. 
Okazało się, że sól jest potrzebna żeby kapusta puściła sok. Trzeba było ją jeszcze ubić tłuczkiem. Każdemu z nas to się bardzo podobało. W końcu mogliśmy włożyć kapustę do słoika i postawić w naszym kąciku przyrody. Będziemy się przyglądać jak kiśnie.